środa, 20 czerwca 2012

Rzeźnik

" Biegnij biegnij żwawo górami lasami, przeskocz nad strumykiem przeskocz, chyl się pod drzewami..." tak się zaczyna hymn Biegu Rzeźnika autorstwa zespołu o dość oryginalnej nazwie - Wiewiórka na drzewie, żwawo, w miarę możliwości, starliśmy też poruszać po trasie z Komańczy do Ustrzyk Górnych. Zaczynamy dość spokojnie meldując się na pierwszym punkcie poza pierwszą setką zespołów, najtrudniejsze są dwa ostatnie odcinki trasy przez obie połoniny, także jeszcze zdążymy się zmęczyć. Wraz z kolejnymi kilometrami udaje nam się wyprzedzać wiele zespołów, zwłaszcza zbieg wychodzą nam tego dnia bardzo dobrze, pomimo dość nierównego podłoża z korzeniami i luźnymi kamieniami, na każdym stromym zbiegu nogi same niosą i mamy wiele frajdy z biegania. Problemy zaczynają się na tzw drodze Mirka przed Smerekiem, płaski 8 km odcinek po asfalcie, ale tempo mamy takie sobie. W Smereku bierzemy po bułce, co przynajmniej mnie stawia  na nogi, niestety na Tomka to nie podziałało, męczy się bardzo na podejściu. Na połoninie zaczyna wiać, co przynosi sporą ulgę, bo pogoda niestety nie dopisała i było dość gorąco, poza tym dla takich widoków warto było się tyle męczyć, aż chce się usiać i pogapić się chwilę w spokoju. Tomek wyraźne odżywa, na zbiegach goni tak, że ciężko za nim nadążyć, co więcej mijamy wszystkie ekipy, które wyprzedziły nas na podejściu. Przed nami tylko podejście na Połoninę Caryńską i w dół do mety. Sytuacja sprzed pary godzin znowu się powtarza, pod górkę idzie słabo, w dół gonimy. Po 11 godzinach i 25 minutach wpadamy na metę, zajmujemy 26 miejsce, Tomek poprawił wynik sprzed roku o ponad 30 minut. Myślę, że granica 11 godzin była do złamania, cóż pozostaje poprawić się za rok. Bardzo podobała mi się atmosfera na Rzeźniku, zwłaszcza wzajemny doping w końcówce trasy, gdy mijało się ciągle z tymi samymi ekipami, sympatyczne to było. Poza tym fajnie było się zobaczyć ze znajomymi z rajdów i setek i spokojnie wypić piwo przed startem i na mecie.


 fot. Monika Strojny
 fot. Monika Strojny
fot. Monika Strojny
no i Wiewiórka na koniec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz